Bitwa o kontrolę nad Aave, zdecentralizowanym gigantem pożyczkowym o wartości 52 miliardów dolarów, przerodziła się z debaty nad ekonomią interfejsu w otwartą wojnę domową dotyczącą legitymacji zarządzania.
To, co rozpoczęło się jako spór o 10 milionów dolarów rocznych opłat za swapy i własność marki, w ciągu ostatnich 24 godzin przekształciło się w zacięta walkę proceduralną między zdecentralizowaną autonomiczną organizacją protokołu (DAO) a jego ramieniem deweloperskim, Aave Labs (znanym również jako Avara).
W centrum burzy znajduje się głosowanie Snapshot zaplanowane od 22 do 26 grudnia. Karta do głosowania proponuje przeniesienie "miękkich aktywów" Aave, w tym znaków towarowych, domeny i uchwytów społecznościowych, z Aave Labs do DAO.
Jednak sam mechanizm głosowania wywołał kryzys. Propozycja została skierowana do głosowania nie przez jej autora, ale przez podmiot, który ma być regulowany: Aave Labs.
Zmusiło to branżę do wyboru między dwiema konkurującymi wizjami przyszłości: demokratycznym idealizmem DAO lub bezwzględną efektywnością podmiotu korporacyjnego, który zbudował tron.
Wynik określi nie tylko to, kto kontroluje URL protokołu, ale także to, czy zdecentralizowana grupa może skutecznie prowadzić wielomiliardowy biznes oprogramowania.
Chaos rozpoczął się, gdy propozycja "ARFC: Token Alignment" pojawiła się na Snapshot.
Podczas gdy wymienionym autorem był Ernesto Boado, współzałożyciel BGD Labs (kluczowy dostawca usług dla protokołu), Boado natychmiast wyparł się tego działania, twierdząc, że jego tożsamość została wykorzystana bez zgody, aby wymusić przedwczesne głosowanie.
W ostro sformułowanej naganie Boado stwierdził:
Boado, który jest powszechnie szanowany za swój wkład techniczny do protokołu Aave, określił ten ruch jako naruszenie norm zarządzania. Powiedział:
Tymczasem przyspieszenie głosowania spotkało się również z ostrą krytyką ze strony zarządców governance, takich jak Marc Zeller, założyciel Aave Chan Initiative.
Zeller opisał manewr jako "próbę wrogiego przejęcia", zauważając, że został zaplanowany w okresie świątecznym – znanym oknie niskiej frekwencji dla instytucjonalnych głosujących – i wykonano snapshot zanim opozycja mogła się zmobilizować.
Wskazał:
Jednak Aave Labs i jego założyciel, Stani Kulechov, bronili tego posunięcia jako niezbędnego przyspieszenia zablokowanego procesu zarządzania.
Kulechov stwierdził, że społeczność wykazała znaczące zainteresowanie dyskusją nad propozycją, więc "nadszedł czas, aby posiadacze tokenów wypowiedzieli się i głosowali".
Odrzucił również proceduralne zażalenia, argumentując, że pięć dni debaty na forum było wystarczające i że społeczność była zmęczona.
Napisał:
Podczas gdy delegaci skupiają się na proceduralnych uchybieniach, rosnący chór weteranów branży jednoczy się w obronie Aave Labs, argumentując, że dążenie DAO do "własności" jest fundamentalnym niezrozumieniem tego, dlaczego Aave odniosło sukces.
Nader Dabit, dyrektor ds. relacji z deweloperami w EigenLayer, przedstawił druzgocącą krytykę propozycji, przekształcając narrację z wyzwolenia w samosabotaż.
Powiedział:
Argument Dabita uderza w niewygodną prawdę sektora DeFi: pomimo retoryki decentralizacji, dominacja rynkowa jest niemal zawsze wynikiem scentralizowanej realizacji.
Argumentował, że Aave zostałoby wyprzedzone kilka lat temu, gdyby było prowadzone wyłącznie przez DAO. Zauważył:
Sednem tej obrony jest rzeczywistość operacyjna. Budowanie światowej klasy oprogramowania jest trudne; budowanie go przez komitet jest niemal niemożliwe.
Dabit dalej stwierdził, że DAO są "niezdolne do dostarczania konkurencyjnego oprogramowania lub nawet bycia konkurencyjnymi w czymkolwiek, co próbuje przypominać rzeczywisty, prawdziwy biznes". Dzieje się tak dlatego, że każda decyzja wymagałaby propozycji zarządzania, co skutkowałoby tym, że "każda szybko rozwijająca się okazja [umiera] w wątku na forum, podczas gdy konkurenci faktycznie realizują".
Dabit postawił również tezę, że pozbawiając firmę jej aktywów i strumieni przychodów, DAO zniszczy strukturę motywacyjną, która utrzymuje talenty. Ostrzegł:
Ten pogląd sugeruje, że 10 milionów dolarów rocznych przychodów z interfejsu, o które walczy DAO, czyli pieniądze obecnie płynące do Aave Labs poprzez opłaty za routing swapów, to cena kompetencji. To budżet B+R, który utrzymuje zatrudnionych inżynierów i dostarczany produkt.
Podczas gdy głosowanie przebiega w okresie świąt Bożego Narodzenia, stawki są znacznie wyższe niż konkretne przepisy propozycji "Token Alignment". Rynek obserwuje, czy Aave skanibalizu swój własny silnik wzrostu w imię ideologicznej czystości.
Argument DAO jest prawnie i etycznie słuszny: protokół tworzy wartość, więc powinien posiadać markę. 10 milionów dolarów przychodów wyciekających przez interfejs należy do posiadaczy tokenów. Jeśli Aave Labs chce prowadzić biznes, powinno to robić jako dostawca usług, a nie właściciel.
Jednak kontrargument jest pragmatyczny i finansowo zabójczy. Aave przez lata osiągnęło "naturalną, wysoko funkcjonalną równowagę", co zaowocowało 60% udziałem w rynku wszystkich pożyczek kryptowalutowych.
Aave dominuje w sektorze pożyczek DeFi (Źródło: Token Terminal)
Wykorzenienie tego układu w celu rozwiązania filozoficznego sporu o "własność" grozi wprowadzeniem tarcia do maszyny, która obecnie drukuje pieniądze.
Jeśli środek zostanie przyjęty, DAO musi udowodnić, że może zarządzać złożonością znaków towarowych, struktur prawnych i monetyzacji oprogramowania bez zunifikowanej wizji CEO. Jeśli zawiedzie, społeczność musi zaakceptować, że w świecie kryptowalut wysokich finansów "decentralizacja" ma granicę, a tą granicą są drzwi wejściowe.
Na razie wszystkie te problemy spowodowały wahania ceny AAVE. Zgodnie z danymi CryptoSlate, aktywo cyfrowe spadło o około 20% w ciągu ostatniego tygodnia, notując 157 dolarów w momencie publikacji.
Post Aave prices are crashing as insiders warn a "hostile" holiday vote could destroy the protocol's dominance ukazał się pierwotnie na CryptoSlate.


